black_bar_new10
 
Bliżej teatru
Siódma wizyta w teatrze”

W marcu wybraliśmy się na najnowszy spektakl Wrocławskiego Teatru Współczesnego - "Bramy raju". Przedstawienie zostało zrealizowane na podstawie słynnej powieści Jerzego Andrzejewskiego. Trudnego zadania przełożenia tekstu literackiego na język teatru podjął się Paweł Passini, który dokonał adaptacji i wyreżyserował przedstawienie. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Anna Met, projekcje przygotowała Maria Porzyc, a muzykę skomponowali Daniel Moński i Paweł Passini.

Uczniowie uczestniczyli także w dwóch wydarzeniach związanych z premierą "Bram raju", które teatr zorganizował w ramach cyklu "Strefy kontaktu". Trzy dni przed spektaklem młodzież wzięła udział w spotkaniu z twórcami przedstawienia, które prowadziła Tatiana Drzycimska. Reżyser mówił o koncepcji spektaklu, o swoich wcześniejszych doświadczeniach z tekstem Andrzejewskiego, a także o uniwersalnym przesłaniu "Bram raju". Aktorzy opowiadali o współpracy z reżyserem i najważniejszych momentach podczas prób, które zaważyły na kształcie granych przez nich postaci. Uczestnicy projektu mieli okazję dowiedzieć się, że praca aktora nad rolą to proces złożony i wymaga nawiązania szczególnej więzi z partnerem scenicznym. Udział w spotkaniu przygotował uczniów do wnikliwego odbioru przedstawienia i pozwolił odczytać spektakl w wielu kontekstach interpretacyjnych.

Dwa dni później młodzież ponownie odwiedziła Wrocławski Teatr Współczesny i wzięła udział w kolejnym przedsięwzięciu związanym z premierą "Bram raju". Tym razem było to spotkanie z twórcami, którzy realizowali "Bramy raju" w kinie, operze i teatrze. Uczestnicy projektu przekonali się, że tekst literacki może inspirować reżyserów teatralnych i filmowych oraz kompozytorów, a czasami tak silnie wpływa na artystę, że sięga się po niego kolejny raz.

Fot. Tomasz Żurek

"BRAMY RAJU" JERZEGO ANDRZEJEWSKIEGO W OPERZE, KINIE I TEATRZE”
W sobotę, 15 marca, odbyło się drugie spotkanie z cyklu "Strefy kontaktu - Krucjata". Tym razem zaproszono na nie Joannę Bruzdowicz, kompozytorkę opery "Bramy raju" (premiera 1987 rok, Teatr Wielki w Warszawie) i Pawła Passiniego, reżysera teatralnego (premiera 2007 rok, Studium Teatralne w Warszawie i 2014 rok, Wrocławski Teatr Współczesny). Rozmowę prowadził kompozytor i krytyk muzyczny, Rafał Augustyn. W spotkaniu miał także uczestniczyć Andrzej Wajda, który 1968 roku zrealizował film na postawie powieści Jerzego Andrzejewskiego. Niestety, reżyser z przyczyn zdrowotnych musiał odwołać swoją wizytę we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Widzowie mogli natomiast obejrzeć zarejestrowaną wcześniej wypowiedź Wajdy, która została nagrana specjalnie dla wrocławskiej publiczności.

Na początku spotkania Paweł Passini przywitał kwiatami Joannę Bruzdowicz. Jak się okazało, Passini był członkiem chóru dziecięcego, który brał udział w operze Joanny Bruzdowicz. Następnie wyświetlono nagrany wywiad z Andrzejem Wajdą. Reżyser opowiadał o swojej pracy nad "Bramami raju". Film powstał w Jugosławii, premierę miał w Paryżu, ale w Polsce nigdy go nie pokazano. My mieliśmy okazję zobaczyć fragmenty zaginionego filmu.

Zaproszeni goście dyskutowali o powieści Andrzejewskiego. Joanna Bruzdowicz opowiadała o swojej operze i wspólnie z Pawłem Passinim wspominała skomplikowaną scenografię, która wtedy powstała w Teatrze Wielkim. Mnie najbardziej zapadły w pamięć anegdoty związane z przygotowywaniem widowiska. Pod koniec do rozmowy włączyła się publiczność. Część widzów została po spotkaniu, by zdobyć autograf kompozytorki.


Katarzyna Kosioł, kl. 3F
Szósta wizyta w teatrze”

To już nasza szósta wizyta we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Tym razem wybraliśmy się na przedstawienie "Trans - Atlantyk", które powstało na podstawie głośnej powieści Witolda Gombrowicza. Spektakl został wyreżyserowany przez Jarosława Tumidajskiego. Autorem scenografii jest Mirek Kaczmarek, a choreografię opracowała Anka Jankowska.

Tym razem wyjście do Wrocławskiego Teatru Współczesnego pomyślane było jako uzupełnienie cyklu lekcji, na których nauczyciele poloniści omówili problematykę "Trans - Atlantyku" Witolda Gombrowicza. Przedstawienie stanowiło także wstęp do zajęć, na których uczestnicy projektu porównywali spektakl Jarosława Tumidajskiego z pierwowzorem literackim. Uczniowie mieli okazję skonfrontować swoje oczekiwania z koncepcją reżysera.

Młodzież nauczyła się rozpoznawania środków artystycznego wyrazu, którymi posługuje się twórca teatralny i oceniania ich doboru, a także określania roli scenografii i muzyki w budowaniu wizji reżysera. Najwięcej uwagi uczniowie poświęcili zabiegom, dzięki którym autorzy spektaklu opowiedzieli o problemach współczesnej Polski, wykorzystując do tego celu tekst Gombrowicza.





Fot. Bartłomiej Sowa

OJCZYZNA CZY SYNCZYZNA, OTO JEST PYTANIE...”
Skłonność do patetycznych gestów, kompleks niższości skrywany za maską buty, a także przekonanie o martyrologii własnego narodu - to tylko niektóre wady Polków, które obnażyli twórcy spektaklu "Trans - Atlantyk" granego we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Jarosław Tumidajski, reżyser przestawienia, dobrze "wstrzelił się" ze swoją sztuką w dzisiejszą rzeczywistość. "Polskość" i "patriotyzm", odmieniane przez wszystkie przypadki, to słowa, które ciągle pojawiają się na pierwszych stronach gazet jako element gry politycznej. Kwestie katastrofy smoleńskiej czy walki o krzyż na Krakowskim Przedmieściu to problemy rodem z powieści Gombrowicza. Nadużywanie symboli narodowych i religijnych i wykorzystywanie ich we własnym interesie to jednak nie jedyne grzechy Polaków, które atakuje Gombowicz, a za nim Tumidajski.

Spektakl wystawiany na Scenie na Strychu przypomina trochę współczesne wiece partyjne. Widza nie dziwi pojawiający się w sztuce mikrofon. To za jego pośrednictwem głoszone są "jedyne słuszne prawdy" i odezwy do narodu. Wiemy jednak, że prawdę można poznać dopiero, gdy mikrofon zostanie wyłączony. Tak też dzieje się u Tumidajskiego. Wszystko to zostało umiejętnie wywiedzione z powieści Gombrowicza.

Zadajmy sobie pytanie, czy Tumidajski poradził sobie z trudnym przypadkiem "polskości"? Moim zdaniem, tak. W spektaklu pojawia się to, czego w gombrowiczowskim świecie zabraknąć nie może, czyli przekąs, czarny humor, ironia i groteska. Może tylko sama postać Gombrowicza nie jest dość gombrowiczowska. Bez "puszczania oka" do widza. Bohater grany przez Jakuba Kamieńskiego jest niewyraźny, brakuje mu uszczypliwości i poczucia humoru pisarza. Młody artysta stoi nieco z boku i sprawia wrażenie, jakby nie chciał się zbytnio angażować w przedstawienie. Owszem, sprzeciwia się napuszonej retoryce, ale zamiast głośnego sprzeciwu, słyszymy tylko cichutkie "nie". W spektaklu znaleźli się także aktorzy, którzy świetnie wpisali się w karykaturalną rzeczywistość kreowaną w powieściach Gombrowicza. Duże wrażenie zrobili na mnie Maciej Tomaszewski, grający ministra Feliksa Kosiubidzkiego i Dariusz Maj w roli ekscentrycznego Gonzala.

Warta wspomnienia jest także scenografia. Scena na Strychu została opanowana przez stado bocianów. Część ptaków nie może wzbić się w powietrze, a te którym się to udało, wylądowały w górze ekskrementów. Czy ma to być symbol upadku polskich ideałów? Chyba właśnie o takie odczytanie twórcom chodziło. W spektaklu mamy do czynie również z innym, bardziej dosłownym "upadkiem". W trakcie monologu o Polsce - męczennicy i cierpiętnicy, jeden z bohaterów pokazuje widowni kartkę, na której napisana jest chyba jakaś patriotyczna odezwa. Potem w ciszy robi z niej papierowy samolot i rzuca w publiczność. Może jestem przewrażliwiona, ale spadający samolot skojarzył mi się tylko z jedną rzeczą...

Poza tym jednym wydarzeniem z udziałem papierowego samolotu, spektakl uważam za realizację udaną. Warto go zobaczyć, pośmiać się z groteskowych bohaterów i zastanowić się, czy my przypadkiem też się tak nie zachowujemy...


Aleksandra Łukasik, kl. 3F
RELACJA Z PRÓBY SŁUCHOWISKA „RADIO ARMAGEDDON”

Uczniowie naszego liceum ponownie mieli okazję gościć we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Tym razem pod opieką Pani Magdaleny Furman-Turowskiej, dziennikarki z wieloletnim doświadczeniem, która prowadzi w naszej szkole warsztaty medialne, uczestniczyliśmy w próbie muzycznej do słuchowiska „Radio Armageddon”. Było to dla nas wyjątkowe przeżycie, ponieważ nie każdy ma okazję zobaczyć pracę zespołu przed premierą. Najpierw podekscytowani przyglądaliśmy się grającym zespołom z widowni. Mieliśmy okazję zobaczyć, jak powstaje słuchowisko i na czym polega praca reżysera. W końcu reżyser, Tomasz Hynek, pozwolił nam wejść na scenę. Nasze zadanie polegało na rejestrowaniu próby. Początkowo czuliśmy się niepewnie, ale robiliśmy wszystko, by nasza praca wypadła jak najlepiej. Jedni robili zdjęcia, inni nagrywali filmy lub sam dźwięk. Z czasem zapomnieliśmy o tremie i wczuliśmy się w powierzone nam role. Praca z muzykami była dla nas czymś niezwykłym i dała nam dużo satysfakcji. Pani Furman udzielała nam fachowych wskazówek , dotyczących technik wykonywania dobrych ujęć. W teatrze bawiliśmy się świetnie i z niecierpliwością czekamy na słuchowisko.

Aleksandra Łukasik, kl. III F






Fot. Wanesa Rorat, kl. IIIF

SŁUCHOWISKO „RADIO ARMAGEDDON”
W niedzielę 12 stycznia 2014 roku na Dużej Scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego odbyła się premiera słuchowiska radiowego pod tytułem „Radio Armageddon”. Słuchowisko, wyreżyserowane przez Tomasza Hynka, powstało na podstawie powieści Jakuba Żulczyka pod tym samym tytułem. Jest to opowieść o czwórce licealistów urodzonych w 1989 roku, którzy zakładają zespół rockowy Radio Armageddon. Spektakl opowiada tylko część tej historii.
Teatr zaprosił do współpracy pięć zespołów z kręgu Muzyki Młodego Wrocławia: Contact, Kultura Upadła, People of the Haze, Ukryte Zalety Systemu, i Zdrada Pałki, które wystąpiły na scenie wraz z aktorami. Słuchowisko było transmitowane na żywo przez media Politechniki Wrocławskiej - Akademickie Radio LUZ i Telewizję Studencką STYK.
Projekt spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem widzów i został przez nich entuzjastycznie przyjęty. Na widowni pojawił się autor powieści i scenariusza. Słuchowisko pozytywie nas zaskoczyło i teraz czekamy na spektakl „Radio Armageddon”, który ma powstać już po wakacjach.


Wojciech Jacaszek i Tomasz Musiał z kl. IF
Czwarta wizyta w teatrze

To już nasza czwarta wizyta we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Tym razem wybraliśmy się na spektakl „Rewizor. Według Bobczyńskiego”. Przedstawienie powstało na postawie scenariusza Agaty Dudy – Gracz opartego na motywach Gogolowskiego „Rewizora”. W scenariuszu wykorzystano także fragmenty „Tako rzecze Zaratustra” Friedricha Nietzsche’go.

Przed przedstawieniem spotkaliśmy się z Tatianą Drzycimską, która wprowadziła nas w klimat spektaklu. Młodzież dowiedziała się, że Agata Duda – Gracz nie tylko stworzyła scenariusz, ale także wyreżyserowała spektakl, a także była autorką scenografii i kostiumów. Tatiana Drzycimska opowiedziała, jak powstawały projekty kostiumów, na czym polega koncepcja spektaklu i jaką funkcję pełnią zastosowane przez realizatorkę rozwiązania scenograficzne.

Spotkanie zakończyło się zaproszeniem na organizowane przez Wrocławski Teatr Współczesny zdarzenie sceniczne na podstawie fragmentu poematu Tymoteusza Karpowicza "Odwrócone światło". Prezentacja jest częścią uroczystości zorganizowanych w 92. rocznicę urodzin pisarza i dramaturga.


GOGOL W UNIWERSALNYM WYDANIU
„Rewizor. Według Bobczyńskiego”, wystawiany na deskach Wrocławskiego Teatru Współczesnego, jest ciekawą propozycją dla miłośników twórczości Gogola. Reżyserka spektaklu, Agata Duda - Gracz, ukazuje tę historię z zupełnie innej perspektywy, zgodnie z tytułem, z punktu widzenia Bobczyńskiego – postaci reprezentującej każdego i nikogo. Jej interpretacja rosyjskiego dzieła może się podobać lub nie, ale z pewnością nie daje przejść obok siebie obojętnie, gdyż widz od samego początku może poczuć, że czeka go intrygujące przedstawienie, o czym upewnia się z każdą następną sceną.

Spektakl rozpoczyna monolog Pawła Iwanowicza Bobczyńskiego (w tej roli gościnnie Tomasz Schimscheiner), głównego bohatera, który wraz ze swoim przybyciem do miasta wywraca życie mieszkańców do góry nogami. Zapowiada bowiem przyjazd Rewizora. Bohaterowie, pod wpływem informacji o wizycie tak ważnej i wysoko postawionej persony, a także ze strachu przed kontrolą, obnażają przed widownią swoje prawdziwe oblicza. Wychodzą na jaw ich krętactwa, strach przed starością, skrywane namiętności czy homoseksualizm. Widz staje się świadkiem, jak kolejni bohaterowie zmieniają się, gdyż są przekonani, że mają do czynienia z wizytatorem. Ich dążenia do ukazania swojej osoby w samych superlatywach, uzyskania względów i osiągnięcia prywatnych korzyści wypadają wręcz komicznie. Jest to jednak komizm przemieszany z tragizmem.

Sztuka, momentami sprawiająca wrażenie chaotycznej, odsłania pewną prawdę o naturze ludzkiej, a co najważniejsze - skłania do refleksji. Zasiewa bowiem w głowie widowni pytanie: czy przypadkiem i my, postawieni w podobnej sytuacji, nie zachowalibyśmy się jak bohaterowie przedstawienia? Czy nasze zachowanie w obliczu „rewizji” nie ulega przemianie, która niezauważona, odsłania głębsze warstwy naszej osobowości i działa na naszą niekorzyść?

W teatralnej adaptacji tytułowy Rewizor nie pojawia się i wiele wskazuje na to, że nigdy nie istniał. Ma to ostatecznie tragiczne skutki. Bobczyński w finale popełnia samobójstwo, a tożsamość reszty bohaterów rozpada się jak domek z kart. Ma się wrażenie, że w ten sposób Agata Duda - Gracz stawia kolejne pytania. Czy do istnienia rzeczywiście potrzebny jest nam ktoś sprawujący kontrolę? Może to poczucie bycia pod stałą obserwacją i osąd kogoś postawionego wyżej w hierarchii definiuje nasze postępowanie? Sztuka nie pomaga odpowiedzieć na te pytania, ale uzmysławia aktualność Gogolowskiej problematyki. Czy jest to dziwiętnastowieczna rosyjska prowincja, czy współczesna widzowi rzeczywistość, pewne schematy pozostają niezmienne, a widz po opuszczeniu kurtyny musi sam zmierzyć się z tą uniwersalną prawdą.

Interpretacja Dudy - Gracz ma zapewne wielu zwolenników jak i przeciwników. Mnie zdecydowanie urzekła uproszczona i minimalistyczna scenografia, która stanowi idealne tło dla zawirowań odgrywanych wydarzeń. Na uwagę zasługuje też mistrzowska gra aktorów, która sprawia, że widz daje się z łatwością porwać w świat intryg. Ważną rolę odgrywa także reżyseria światła – buduje napięcie, ale też podpowiada odbiorcom, na co zwrócić uwagę, co w obliczu dość trudnej do odczytania koncepcji jest bardzo pomocne. Nie mogę nie wspomnieć także o kostiumach, które już od pierwszych scen sprawiły, że odczuwałam ogromną przyjemność z oglądania przedstawienia.

Spektakl Wrocławskiego Teatru Współczesnego wzbudził wiele kontrowersji. Recenzenci zwracali szczególnie uwagę na odejście od pierwowzoru literackiego. Według mnie koncepcja Agaty Dudy – Gracz wydobywa uniwersalne przesłanie Gogola i dlatego uważam, że jest to rzecz warta obejrzenia. Dla niektórych będzie ona źródłem refleksji nad ludzką naturą, innych oczaruje walorami plastycznymi, zachwyci popisami aktorskimi, jeszcze inni wyjdą z pytaniem, gdzie znajduje się niebieski pokój.


Dagmara Głaszczka, kl. III G
Trzecia wizyta w teatrze

Trzecim spektaklem, który mieliśmy okazję obejrzeć we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, był „Zamek”. Przestawienie powstało na postawie głośnej powieści Franza Kafki. Również i tym razem zainteresowanie młodzieży było tak duże, że wybraliśmy się na sztukę dwa razy. Najliczniejszą grupę stanowili uczniowie klas dziennikarskich, którzy w ramach lekcji języka polskiego omawiali „Proces” Franza Kafki. Po obu spektaklach młodzież uczestniczyła w spotkaniach z Markiem Fiedorem, autorem scenariusza i reżyserem przedstawienia. Rozmowę prowadziła Donata Stefanowska, opiekunka projektu „Bliżej Teatru”. Uczniowie mieli okazję dowiedzieć się, w jaki sposób powstaje scenariusz teatralny, jak wyglądają kolejne etapy pracy nad spektaklem i na czym polega rola reżysera, który przekładając tekst literacki na język teatru, występuje w roli interpretatora. Spotkanie było też rodzajem lekcji teatralnej, która poszerzyła wiedzę uczniów na temat twórczości Kafki. Marek Fiedor mówił o różnych interpretacjach powieści tego pisarza, o wpływie Maxa Broda na powstanie legendy Kafki, a także o Milanie Kunderze, który w „Zdradzonych testamentach” pokazuje, jak powstała „kafkologia” i inne stereotypowe odczytania „Procesu” i „Zamku”. Spektakl grany jest we wrocławskim teatrze od czerwca 2013 roku. Autorką scenografii jest Justyna Łagowska, a muzykę napisał Tomasz Hynek. W rolę geometry wcielił się Przemysław Bluszcz.




ZAMEK Z PIASKU
Poszukiwanie wolności, dążenie do samorealizacji i pościg za tym, co nieosiągalne to najważniejsze elementy składające się na “Zamek” w reżyserii Marka Fiedora. Nasi uczniowie już po raz trzeci gościli na widowni Wrocławskiego Teatru Współczesnego w ramach projektu „Bliżej Teatru”. Scenariusz spektaklu jest adaptacją “Zamku” Franza Kafki, powieści opowiadającej o K. (Przemysław Bluszcz), który wrzucony w nową społeczność, nie potrafi odnaleźć samego siebie. Bohater zostawia za sobą przeszłość, porzuca rodzinę, by zacząć nowe życie i nową pracę. Szybko okazuje się, że jego plany zostają pokrzyżowane. Przez kogo? Odpowiedzi na to pytanie K. poszukuje u pięciu kobiet. Każda z nich w jakiś sposób powiązana jest z tajemniczym Klammem – wysoko postawionym pracownikiem zamku. Nie wiadomo tylko czy są one mostem czy przepaścią na drodze do poznania prawdy i czy istnieje jakakolwiek prawda. Scenografia rodem z amerykańskiego filmu (Justyna Łagowska) i gitarowa muzyka (Tomasz Hynek) tworzyły niezwykły klimat. Naszą uwagę przykuwał czerwony cadillac, który nieoczekiwanie pojawił się na środku sceny. Ten ważny element scenograficzny był dopełnieniem postaci Geometry - buntownika poszukującego wolności (siebie?), ubranego w młodzieżową skórzaną kurtę. W rozmowie z dyrektorem Teatru Współczesnego i reżyserem, Markiem Fiedorem, pojawił się problem stereotypowego czytania Franza Kafki i interpretacji jego powieści przez pryzmat autobiograficzny. Reżyser wyjaśnił nam, dlaczego takie założenie powoduje błędną interpretację. Dzięki temu zrozumieliśmy, że w spektaklu Fiedor zrywa z popularną wizją bohatera Kafki i kreuje K. na człowieka, który jest zdolny nawet do manipulacji. Fiedor nie zgadza się z teologiczną interpretacją Maxa Broda i przyznaje, że na jego interpretację wpłynęły „Zdradzone testamenty” Milana Kundery. Reżyser wyjaśnił nam także, jak powstawał scenariusz i poszczególne sceny, na przykład najbardziej szokująca scena żywiołowego tańca Gizy. Dzięki rozmowie z Markiem Fiedorem nie tylko nauczyliśmy się dostrzegać i odrzucać stereotypy „kafkologii’, ale przede wszystkim nauczyliśmy się czytać Franza Kafkę na własny sposób.

Marta Hejmanowska, kl. IIIF
Druga wizyta we Wrocławskim Teatrze Współczesnym

W październiku obejrzeliśmy spektakl "Pomarańczyk". Przedstawienie cieszyło się w naszej szkole dużym zainteresowaniem, dlatego tym razem zorganizowaliśmy dwa wyjścia. Wizytę w teatrze poprzedziły lekcje na temat działalności Pomarańczowej Alternatywy i jej lidera, Waldemara "Majora" Fydrycha.
Po spektaklu młodzież spotkała się z Markiem Kocotem, autorem sztuki i odtwórcą głównej roli. Uczniowie rozmawiali z aktorem o okolicznościach powstania tekstu, o jego współpracy  z reżyserem, a także o żywej dyskusji, którą wzbudził w mediach  "Pomarańczyk".
Spektakl grany jest na Małej Scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Sztukę wyreżyserował Tomasz Hynek, który napisał także muzykę. Autorką scenografii jest Maryna Wyszomirska. Przedstawienie otwiera nowy nurt repertuarowy Wrocławskiego Teatru Współczesnego - prosta_ historia. W ramach tego cyklu prezentowane są spektakle oparte na literaturze faktu, pamiętnikach i reportażach. Łączy je jedno - są to losy pojedynczych ludzi, które wpisują się w Historię.



Trochę więcej o przedstawieniu

"My mamy światopogląd, a zwierzęta światoczucie…"

W ramach lekcji teatralnych 18 września 2013 uczniowie Liceum Ogólnokształcącego Nr XIII wybrali się na spektakl “Kotlina” w reżyserii Agnieszki Olsten. Sztuka powstała na podstawie powieści Olgi Tokarczuk “Prowadź swój pług przez kości umarłych”, która opowiada o losach Janiny Duszejko (Renate Jett) - mieszkanki jednej z miejscowości w Kotlinie Kłodzkiej. W miejscowości tej dochodzi do tajemniczych morderstw myśliwych. Główna bohaterka, walcząca o prawa zwierząt, apeluje o godne ich traktowanie nie tylko do bohaterów spektaklu, ale także do samego widza. Pomagają jej w tym: Kolo, Santos i Wena - trzy psy, których udział w przedstawieniu był dla mnie wielką niespodzianką. Przed spektaklem uczniowie uczestniczyli w spotkaniu z rzecznikiem prasowym teatru - Tatianą Drzycimską i trenerem psów - Krzysztofem Tatarem. Poznali w zarysie problematykę sztuki i zostali uprzedzeni, że przedstawienie może być w odbiorze niezrozumiałe i rodzić wiele pytań, na które każdy będzie musiał odpowiedzieć sobie sam. Tatiana Drzycimska wspomniała o koncepcji reżysera, która poległa na rozbiciu struktury powieści. Zabieg ten sprawia, że każdy z nas może inaczej odczytać przekaz twórców spektaklu. Pani Drzycimska wyjaśniła także, jak powstawała niezwykła scenografię Olafa Brzeskiego, która razem z muzyką Kuby Suchara tworzy niepowtarzalny, tajemniczy klimat. Trener Krzysztof Tatar opowiedział o codziennej pracy z psami, a także o swoim udziale w próbach do spektaklu. Mogliśmy też usłyszeć, jak należy wychowywać psa. Niektóre tezy, takie jak: “człowiek obarcza psa swoją miłością”, budziły początkowo moje wątpliwości. Jednak, kiedy zobaczyłam wspaniałą więź, łączącą trenera z psami, natychmiast nabrałam do jego metod dużego zaufania. Spotkanie z Tatianą Drzycimską i Krzysztofem Tatarem pozwoliło nam zrozumieć sens spektaklu. Prelekcja nie wyjaśniała wszystkiego do końca, wskazała jedynie drogę interpretacyjną. Dzięki niej potrafiłam odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytania, które zrodziły się w czasie oglądania spektaklu.

Marta Hejmanowska kl. III F

fot. Krzysztof Bieliński (materiały prasowe)



Wrześniowe spotkanie we Wrocławskim Teatrze Współczesnym

We wrześniu prawie stu uczniów naszej szkoły wzięło udział w pierwszej lekcji teatralnej, przygotowanej przez Wrocławski Teatr Współczesny. Lekcja stanowiła wprowadzenie do spektaklu „Kotlina”, który młodzież obejrzała tego samego wieczoru. Spotkanie z młodzieżą poprowadziła Tatiana Drzycimska – rzecznik prasowy teatru. Opowiedziała ona o koncepcji przedstawienia i twórcach, dzięki którym powstało. W lekcji wziął także udział Krzysztof Tatar – trener psów. Uczniowie mieli okazję poznać jego podopiecznych, biorących udział w spektaklu. Młodzież dowiedziała się, w jaki sposób psy: Kolo, Wena i Santos oswajały się ze sceną i z aktorami, a także jak budowana była relacja między Renate Jett, grającą główną rolę , a zwierzętami. Przedstawienie „Kotlina” powstało na postawie powieści Olgi Tokarczuk „Prowadź swój pług przez kości umarłych”. Spektakl wyreżyserowała Agnieszka Olsten, autorem scenografii jest Olaf Brzeski, a muzyki – Kuba Suchar. Warto dodać, że spektakl został zakwalifikowany do Finału 19. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Jury Konkursu co roku nagradza najciekawsze poszukiwania repertuarowe w polskim teatrze.


fot. Krzysztof Bieliński (materiały prasowe).